(zalecane podczas czytania)
I
Opadł na kolana, trzymając się za głowę. Jego wzrok, tak bardzo obłąkany, był wbity w podłogę. Jego umysł, tak bardzo niezdolny do racjonalnego i zdrowego myślenia, był w stanie myśleć tylko o tym, jak bardzo podobała mu się krzywda, którą mu wyrządzała. Po jego policzkach łzy lały się stałym strumieniem. Wykańczała go, co sprawiało mu ogromną, masochistyczną przyjemność. Tego wewnętrznie pragnął. By go zniszczyła, wykończyła swoją obecnością. By wyniszczyła jego umysł doszczętnie, doprowadziła do szaleństwa na swój własny, okropny sposób. Jego lalka, „Moja królowa, moja pani”, myślał, śmiejąc się psychopatycznie. Och, jak on ją kochał. Nie, nie kochał. Kochał sposób, w jaki sprawiała mu ból.